O taki zestaw....
....plus dosiane trochę później Habanero (bo stwierdziłem, że już tak nawymyślałem z tymi odmianami, że zapomniałem o klasyczku ;-) ) i
Guajillo oraz
Arbol, które w formie suszonej przywiózł mi znajomy z podróży do Meksyku więc chciałem chociaż sprawdzić, czy wykiełkują.
Zawsze lubiłem ostrzejsze potrawy, oczywiście jak się okazuje teraz, zupka Vifon to nie szczyt ostrości a raczej żłobek
i już jakoś rok temu coś tam posiałem, ale tak na partyzanta i bez pomyślunku zalałem to potem jakąś pokrzywą dość mocną i wszystko padło...więc w tym roku postanowiłem spróbować jakoś bardziej z głową. No i jestem :-) Na codzień siedzę w IT więc takie manualne zabawy po godzinach i różne eksperymenty to coś co bardzo lubię nawet dla odstresowania :-)