Właśnie jak sobie z tym radzisz? Ja mam 1,5 rocznego syna i dopiero miesiąc temu posiałem pierwsze papryki i sie zastanawiam jak ich przed soba wzajemnie chronić. Teraz z papryk jakie kupiłem wszystkie przetwory robie dopiero jak juz pojdzie spać, bo jak suszylem lemon dropy to jedna dotknął, reka do buzi no i trochę go popiekło.
Nie ważyłem papryk, ale zrobiłem je w dwóch słoikach 1l i 0.5l. Na taką ilość dałem jedną marchewkę i jedną cebulę.
O dzieci się nie boję. Nie przeszkadza im pikantne jedzenie, ale zanim zjedzą coś z mojego talerza pytają czy jest ostre Od samego początku byli zaangażowani w obserwację uprawy i myślę też, że dzięki temu żadna roślina nie została zniszczona. Nawet znali nazwy papryk i je rozróżniali Przez okno tego domku zrywali sobie za to dojrzałe pomidory.
Pawlak napisał(a):Od samego początku byli zaangażowani w obserwację uprawy i myślę też, że dzięki temu żadna roślina nie została zniszczona. Nawet znali nazwy papryk i je rozróżniali
Właśnie gdyby nie ten domek to miałbym więcej miejsca na papryki, a tak muszę dzielić się balkonem Ale ogólnie uważam, że obserwowanie jak rośnie roślina od nasionka i co można z niej zebrać do dla dzieciaków też fajna frajda i nauka. W przyszłym sezonie planuję im dać po jednej roślinie żeby o nią dbali sami. Tylko musi to być coś co będą mogli później zjeść
Pimiento Cristal. Mało wymagająca odmiana, ostrość prawie zerowa, jagody duże. Dzieciaki będą miały radochę, że ich papryka będzie sporo większa niż te tatusiowe. Moje dzieciaki już w tym roku były zaangażowane w uprawę, podlewały, zmieniały miejsce stacjonowania wiaderek z papryką, ............tylko przed zjedzeniem się jeszcze bronią .