Nie wiem co to podlewanie grawitacyjne i na razie nie zamierzam się dowiadywać
Wydaje mi się że chodzi o to by poprzez wysączanie się wody z węża, przez długi czas jak nas nie ma były podlewane roślinki.
W waszych dyskusjach i porównywaniu takiego systemu nawadniania do rzeki i wodospadu, brakło jednego spostrzeżenia. Z wiedzy ogólnej to można powiedzieć jedną rzecz. Czym innym jest zachowanie się takiego systemu w "stanie ustalonym" a co innego w "stanie przepływu".
Założenie:
Mamy na wysokości X zbiornik, od którego odchodzą węże nawadniające o długości kilku metrów z dwudziestoma jednakowymi otworami do podlewania.
WARIANT A - węże mają średnicę 5mm. Na 20 otworze będzie wyraźnie inne ciśnienie, bo właśnie jakieś tam zjawiska fizyczne działają, np. prędkości przepływów. Mamy do czynienia z prawami działającymi w układzie w stanie przepływu.
WARIANT B - węże mają średnicę jednego metra, wszystkie ubytki są pomijalne, w całym układzie na jednakowej wysokości jest to samo ciśnienie. Mamy w tym przypadku do rozważenia stan ustalony.
Ogólnie, jeśli nie wiesz, co i jak będzie u ciebie, zawsze możesz użyć większych przekrojów, no może nie 1 metr jak w przykładzie