Dzięki! Familia dopiero się przekonuje do ostrego żarcia. Na razie tylko papryki w stanie surowym i głównie testowo. Ale mam nadzieję, że i na "całe" potrawy przyjdzie czas... Chyba czas się wziąć za hodowlę, bo na moim końcu Polski nie bardzo w sklepach jest coś godnego pożarcia:-)
zeus, zaje... masz. Moją kobitę na nic namówić nie mogę. Jedyna "Jej ostrość", która leży w Naszej lodówce to pikantny ketchup Do moich specjałów z lodówki się nie dotyka i omija je szerokim łukiem.