Często po kupieniu i wyfiletowaniu dużego dorsza lub czarniaka (dorsza atlantyckiego - mój ulubiony gatunek) zostaje nam kręgosłup z kawałkami mięsa... szkoda to wyrzucać - lepiej zrobić zupkę
Gotujemy rosół:
Na osoloną wodę dodajemy:
- kręgosłup dorsza;
- 1 marchewka;
- 1 pietruszka;
- 2 liście laurowe;
- 3 ziarenka ziela angielskiego.
Po zagotowaniu rosołu, przelewamy go przez sito (żeby pozbyć się ości), i do osobnej miski odkładamy warzywa oraz mięso wydłubane z kręgosłupa do zmiksowania. Do przecedzonego rosołu wkładamy do zagotowania:
- kawałki dorsza,
które będą na zagrychę jak się chwilę pogotują (ok 5 min) wyjmujemy, żeby się nie rozpadły. W międzyczasie przygotowujemy 2-gą część zupy:
Na rozgrzaną patelnię z oliwą wrzucamy:
- 1 pokrojoną cebulkę;
i jak się zeszkli, ale nie za mocno dodajemy
- 1 puszka pomidorów (lub 2 duże pomidory bez skórki);
- garść oliwek.
Podduszamy.
Następnie wszystko oprócz kawałków ryby dodajemy do rosołu i wszystko miksujemy blenderem (można też zmiksować tylko to co zostało z rosołu a nie miksować zawartości patelni)
Zagotować.
Podawać właśnie z tymi zagotowanymi kawałkami ryby, jakimś zielskiem (u mnie akurat natka pietruszki, ale może być kolendra lub bazylia) i dobrze posypać ulubionym gatunkiem chili.
Zupka ma być kwaśno-ostra, a kawałek ryby w niej lekko słony... to jest właśnie KLU! programu...
Na fotce łyżka jest w zupie, bo rybka zatonęła - ciekawie też wygląda wersja tej zupy bez zmiksowanej zawartości patelni
POLECAM