Chciałem ostatnio zjeść boczku jaki zrobiła matula mojego kumpla. Soczysty, wyrazisty smak, nawet tłuszczyk był świetny, aż chciało się jeść i jeść. Zadzwoniłem do kumpla, załatwiłem nr do jego mamuśki, skontaktowałem ją z moją mamuśką i tak oto mam przepis. Od razu mówię, że nie podam dokładnych ilości składników bo po prostu każdy robi po swojemu, jak lubi. Jednemu pasuje duża ilość czosnku, a drugiemu wódki. Po drugie zależy jak duży boczek mamy.
Składniki:
Boczek ze skórą, przy skórze może być ładna warstewka tłuszczyku, ważne żeby góra boczku nie była przerośnięta "smalcem".
Ocet
Vegeta / warzywko spora ilość (nie lubie tych przypraw ale do przepisu trzeba ich użyć, próbowałem z solą, to nie to samo)
pieprz mielony
papryka słodka mielona
papryka ostra mielona
oregano
bazylia
czosnek
szczypta majeranku, bardzo mało w porównaniu do reszty
No to WIO
Boczek dokładnie myjemy, po wysuszeniu nacieramy octem i wszystkimi przyprawami i ziołami które wymieniłem wyżej. Dokładnie z każdej strony. Nie żałujemy przypraw, vegety, majeranku dajemy odrobinę. Jak już boczuś jest porządnie natarty zawijamy go w foliową torebeczkę, ścisło zawijamy i odkładamy do lodówki na noc, najlepiej jakby poleżał 24h.
Kolejny etap i kolejne składniki
3cebule
3 liście laurowe
5 ziarek ziela angielskiego
W brytfankę lub naczynie żaroodporne wkładamy pokrojoną w grube plastry cebulę żeby zakryć całe dno, dorzucamy pokruszone liscie laurowe i ziele angielskie. Na to układamy boczek skórą do dołu, dolewamy pół szklanki wody.
WAŻNE!
Przez pierwsze 0,5h pieczemy w 200* pod przykryciem
Następnie odkrywamy i w max 150* pieczemy przez 1h
Po wyjęciu ponownie przykrywamy naczynie i czekamy aż samo ostygnie.
I to by było na tyle. Zdjęć nie ma bo zjadłem!!
Boczek wychodzi na prawdę soczysty, miękki, aromatyczny, no na prawdę mega.
KONIEC