bylem w wro w zeszly weekend i tak sie jakos trafilo ze wyladowalismy ze znajomymi w knajpie "Mexican". Ja jako wielki entuzjasta ostrego przy wyborze rozpoczolem "wywiad" z kelnerem ktory niestety nieprzyniosl zadnych owocow. okazalo sie ze z ostrych moga mi podac sos tabasco lub jalapeno(no moze te swieze z krzaka potrafia przypalic lecz marynowane raczej ostroscia niepowalaja) a na pytanie czy maja moze cos conajmiej na poziomie habanero to zrobil wielkie
Na ilosc osob w lokalu(prawie pelny) musze przyznac ze nieczekalismy jakos straasznie dlugo ja zamowilem jakas poledwice zawijana w tortilli polana sosami, wlasine ze wzgledu na te sosy, ale przedtym sprobowalem hot wings ktore byly pardzo smaczne, marynowane zapewnie, bez panierki, byly ekstra. dalej zaczyna sie zal i bol dupy.
Moje guacamole chyba niewidzialo na oczy awokado, moze jedno na gar 30 litrowy, zato calkiem zamocno czuc bylo cebule i chyba ogorek? no odczegos bylo zielone bo od awokado napewno nie
a ten drugi jak syndi napisal wczesniej, bardziej pomidorowy niz paprykowy, i dokladnie z pomidorow z puszki...
Wiec generalnie knajpa bardzo ladnie wystrojona, maja jakies swoje atrakcje typu kapela czy jakies biegajace zorro :> z deserami(dlamnie zadna atrakcja ale innym klientom podobalo sie) zamowione potrwawy byly calkiem dobre(skrzydelka bomba a to co dostalem nawet spoko) ale tych sosow nieprzeboleje, wiem ze niemozna duzo oczekiwac ale widzac ilosc osob w srodku mysalem ze przy takim obrocie sa w stanie zainwestowac w jakosc a nie ze guacamole podobne jest tylko z nazwy w menu i kolorze... jako knajpa -
jako meksykansa restauracja